Szlakiem młynów nad Bystrzycą
W połowie marca tego roku złożyliśmy wizytę na Lubelszczyźnie. Korzystając z okazji przejazdu wzdłuż rzeki Bystrzycy udokumentowaliśmy kilka starych młynów wodnych, których zachowało się sporo w tamtej okolicy.
Pierwszym miejscem na trasie był Zalew Zemborzycki w Lublinie. Zalew ten jest zbiornikiem retencyjnym na rzece Bystrzycy. Mimo, że jego charakter jest głównie rekreacyjny o czym świadczą liczne ośrodki rekreacyjno-sportowe to stanowi on również funkcję strategiczną w okresach dopływu nadmiaru wód ze zlewni. Kolejnym etapem było udanie się w kierunku przeciwnym do nurtu rzeki zasilającej zalew by dotrzeć do miejscowości, w których jeszcze do niedawna młyny pełniły swoją pierwotną funkcję.
Młyn w Strzyżewicach. Młyn wodno-motorowy, dworski, po przebudowie w okresie międzywojennym, czterokondygnacyjny, w górnej części drewniany, w dolnej murowany, przy częściowym zastosowaniu muru pruskiego. Aktualnie młyn nie jest wykorzystywany.




Młyn w Borkowiźnie. Znajduje się tu kolejny młyn wodny, który mieliśmy okazję bliżej poznać. Młyn od 1946 r. turbinowy, budowany w 1901 r. dla Wilhelma Deutschlendera, miejscowego osadnika niemieckiego. Po pożarze w 1905 r. odbudowany w latach 1905-1906. W 1927 r. młyn nabył Andrzej Kołodziejczyk. Obiekt jest drewniany, dwukondygnacyjny, gruntownie przebudowany przez ostatniego właściciela młyna. Aktualnie nie posiada już mechanizmu koła młyńskiego.



Młyn w Kiełczewicach Maryjskich. Młyn wodny zbudowany ok. 1920 r. Obiekt o drewnianej konstrukcji, dwukondygnacyjny. Dziś już niestety niedziałający.




Kiedy oglądaliśmy prezentowane tu obiekty wpadaliśmy z jednej strony w zachwyt spowodowany ich unikalną architekturą, pięknym położeniem oraz bogatą historią. Z drugiej zaś strony przerażające było to, że aktualnie zostały one poddane najgorszej próbie – próbie czasu, z którą niestety nie radzą sobie zbyt dobrze. Ich stan techniczny jest nieraz tak beznadziejny, że trudno jest się odważyć wejść do ich wnętrza. Smutny jest również fakt, że wiele z tych budowli w najbliższym czasie może ulec zawaleniu i późniejszej rozbiórce, znikając tym samym z mapy regionu. Można się jedynie domyślać jak wiele jest takich młynów w Polsce, które w najbliższej przyszłości podzielą podobny los.
Jak widać właściciele nie są w stanie skutecznie zabezpieczać tych obiektów. Jedną z szans na chwilę obecną wydaje się ich przenoszenie do muzeów etnograficznych. Takie rozwiązanie jest jednak zarezerwowane dla młynów o najwyższej wartości historycznej. Inną szansą dla ich ocalenia może być rozbieranie i przenoszenie w miejsca o większej aktywności turystycznej.
Niewątpliwie najlepiej gdyby pozostały na swoim miejscu. Przywrócenie ich świetności poprzez rekonstrukcję mechanizmów, wzmocnienie konstrukcji nośnej budowli, a może nawet docelowe uruchomienie ich mechanizmów dla celów turystycznych czy edukacyjnych przywróciłoby życie tym budowlom. W Europie w ten sposób zachowane młyny pełnią funkcję lokali gastronomicznych, galerii, moteli czy muzeów.
W Bytomiu częściowo zachował się do dzisiaj tylko jeden obiekt, który niegdyś pełnił funkcję młyna wodnego. Mieści się on na ul. Młyńskiej tuż przed mostem nad rzeką Bytomką przy historycznej Promenadzie do Goju. Więcej o Bytomskich młynach w archiwalnym poście Bytomskie młyny wodne.
źródło:
1. strona internetowa gminy Strzyżewice.
2. wikipedia.org